Kryzys

Czasami nachodzą człowieka takie chwile, że nic mu się nie chce, ma wszystkiego dość i najchętniej zaszyłby się w swojej norze i nosa nie wychylał na świat. Listopad to paskudny okres - mało światła, dużo wilgoci, krótki dzień. To wszystko niespecjalnie nastraja człowieka na spacery z aparatem po mieście. Na szczęście to tylko chwilowy stan. Wszelkie wątpliwości natury egzystencjalnej najlepiej rozproszyć dobrą jazzową muzyką i lekturą książki, która wniesie coś istotnego do naszego żywota. Złe chwile trzeba po prostu przeczekać, za kilka dni będziemy się z nich śmiać. Na fali "kryzysu" jaki mnie ostatni dopadł, polazłem do "szefa wszystkich szefów" z prośbą o podwyżkę. Nie robiłem sobie zbyt wielkich nadziei, ale o dziwo rozmowa przebiegła pomyślnie, a nawet niemal "przyjacielsko". Nic tak człowieka nie jest w stanie podbudować niż sympatyczna, rzeczowa rozmowa z drugim człowiekiem. Zwłaszcza jeśli w jej rezultacie wraca nam dotychczasowy sens życia.
 
Maj 2012. Warszawa. Budynek klasztoru Mniszek Bosych Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przy ul. Wolskiej 27/29. Fot. blogowsky

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz