Szaro-szary świat

Nie żywię wstrętu do fotografii barwnej i uwielbiam czasami pobawić się kolorami, a jednak na co dzień używam raczej błon monochromatycznych. Nie będę tu zachwalał tej czy innej firmy, bo każdy analogowy fotograf powinien samodzielnie dojść do tego, na jakim materiale najlepiej mu się pracuje i jakie efekty najbardziej go zadowalają. Mimo rewolucji cyfrowej wybór błon na rynku jest bardzo duży i przetestowanie wszystkiego z pewnością zajmie trochę czasu, ale warto. Oczywiście nawet jak już coś dla siebie wybierzemy, może nas spotkać nieoczekiwana konieczność zmiany. Do dziś na różnych forach fotograficznych toczą się dyskusje o legendarnym APX Agfaphoto i ich współczesnych namiastkach czy podróbkach. Jakkolwiek by nie było zawsze warto samemu się przekonać, co i z czym się je. W ogóle samodzielne dochodzenie do istoty rzeczy jest w rozwoju człowieka szczególnie piękną cnotą. Pod warunkiem, oczywiście, że nie próbuje się wyważać otwartych drzwi, albo zawracać Wisły kijem...

Maj 2011. Warszawa. Tramwaj nr 9 na rondzie Wiatraczna skręca w aleję Jerzego Waszyngtona. W tle wylot ulicy Wiatracznej. Fot. blogowsky

2 komentarze:

  1. Wybór wcale aż tak wielki nie jest, kilka slajdów, kilkanaście negatywów, szału nie ma. Niestety te błony które chciałbym przetestować obecnie już nie są produkowane jak choćby Kodak Farbwelt. A czarno-białą kliszę jak na razie zrobiłem całą jedną i na pinhole'a poszła :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa ostatnie zdania - się zgadzam absolutnie w różnych dziedzinach. A zdjęć na szczęście nie umiem robić, więc mogę się na nich nie znać :)

    OdpowiedzUsuń