Cały świat na talerzu

Jakiś czas temu media obiegła informacja o gościu, który podczas oglądania meczu piłki nożnej wyrzucił telewizor przez okno. O ile gra naszych piłkarzy nie budzi we mnie aż takich emocji, o tyle sam gest uważam ze słuszny. Jeszcze, dajmy na to, kilkadziesiąt lat temu, łudzono się, że telewizja pełni jakąś misję publiczną, edukacyjną, kulturalną - obecnie jest to już niemal wyłącznie rozrywka niespecjalnie wysokich lotów, bloki informacyjne i telenowele przetykane reklamami. I o jakich tu więziach społecznych mówić, o jakich relacjach sąsiedzkich, kiedy wszyscy siedzą pozamykani w swoich mieszkaniach i gapią się w telewizor? Cały postęp, mechanizacja, rewolucja techniczna i informatyczna służą człowiekowi po to, aby zaoszczędzony czas wykorzystać na oglądanie jakiejś durnowatej sieczki. To tylko moja subiektywna opinia i pewnie sam za chwilę nie będę się z nią zgadzał. Oczywiście każdy robi, to co lubi, ja uwielbiam bawić się w przypadkowego turystę w swoim własnym mieście. Przynajmniej teraz.


Październik 2011. Warszawa. Stara kamieniczka przy ul. Łukowskiej 24. Fot. blogowsky

2 komentarze:

  1. Rzadko cytuję moją matkę, ale teraz to zrobię. Podczas oglądania jednego z programów publicystycznych powiedziała:

    - Gdybym wiedziała, że to co rzucę w telewizor, przeleci tam na drugą stronę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładna kamieniczka, pozdrawiam. Przez 5 miesięcy w ogóle nie miałem telewizora i jakoś nawet ani razu nie pomyślałem o jego braku.

    OdpowiedzUsuń