Warszawska Starówka to fenomen na skalę światową - całkowicie zniszczona podczas walk powstańczych w sierpniu 1944, została po wojnie odbudowana niemal od samych podstaw. Jednak z punktu widzenia socjologiczno-kulturowego to tylko wydmuszka. Nie znam osoby, która nie miała by poczucia rozdwojenia w odniesieniu do obecnego Starego Miasta. Wszyscy się cieszą, że jest, ale jednocześnie czują, że to jednak nie to. I rzecz nie tkwi tylko w detalach architektonicznych, mniej lub bardzie udanie odtworzonych zabytków, ale bardziej w zatraconym duchu tego miejsca. Nie ma już handlarek na Szerokim Dunaju, nie ma żydowskich handełesów, nie ma sklepików, nie ma kramów, nie ma piwnic, nie ma szynków, nie ma biedoty z Rybaków, w ogóle nie ma "prawdziwych" ludzi i nie ma życia. Nie ma kontynuacji dawnej świetności i dawnych brudów. Zamiast mieszkańców są lokatorzy. Zarówno cisza jak i zgiełk ma charakter odświętny i turystyczny. Tamto miasto umarło bezpowrotnie, a obecna historyczna atrapa to niestety tylko namiastka autentycznego ducha dawnej Warszawy.
Maj 2011. Warszawa. Rynek Nowego Miasta z kościołem św. Kazimierza i klasztorem sióstr sakramentek. Fot. blogowsky
A ja uważam, że Starówka - mimo że mała i leżąca w oddaleniu od centrum miasta - ma jakąś tam atmosferę. A to, że 60-letnie domki nieco się sypią, paradoksalnie dodaje jej "patynowego" uroku.
OdpowiedzUsuńPoza tym, gdyby jej nie odbudowano, byłby na jej miejscu Muranów czy MDM. Więc chyba lepiej, że jest jak jest.
a np. stare miasto w Krakowie to też historyczna atrapa?
OdpowiedzUsuńwszak " nie ma żydowskich handełesów, nie ma sklepików, nie ma kramów, nie ma piwnic, nie ma szynków, nie ma biedoty"...
nic nie jest jak przed wojną, zauważę.
O, to samo chciałem napisać. W Krakowie też jest istoryczna wydmuszka, tyle, że mury są zbudowane ze starszych cegieł :)
OdpowiedzUsuńŻe o Biskupinie nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńA co mnie tam jakiś K**ków obchodzi, przecież to za granicą! że o pragermańskim Biskupinie nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuń