Pukajcie, a będzie wam otworzone

Wiele osób narzeka na fakt zamykania czy grodzenia otwartej przestrzeni wokół domów. Rzeczywiście jest to zjawisko, które w ostatnich latach znacznie przybrało na sile. Za płotem ludzie czują się bezpieczniej, i nic tu nie zmieni fakt, że sforsowanie takiej bariery jak domofon, to dla "profesjonalisty" fraszka. Zamknięta krata nie przepuści menela, który chce nasikać, zniechęci młodzież do siedzenia na ławeczce pod oknem, ale nie powstrzyma złodzieja, który ma "nadany cynk na robotę". Na moim osiedlu regularnie zdarzają się włamania do budynku, który jest ogrodzony i pilnowany przez ochronę 24 h na dobę. Takie odgrodzenie się od świata kusi jak złoty łańcuszek na wystawie sklepowej. Ale jeśli przyjrzeć się uważniej to budynek ten jest czysty, zieleń zadbana, żadnych bazgrołów na elewacji. Widoczna jest też pewna konsolidacja mieszkańców - oni wszyscy zdają się mieć silniejsze poczucie pilnowania "swego". Tyle tylko, że wystarczy jedna "czarna owca" wewnątrz takiej zagrody i sielanka może zmienić się w koszmar. Dla rasowego fotografa też nie ma prawie żadnych barier, rzecz w tym, aby nie skradać się jak komandos, ale po prostu wytrwale pukać i prosić. Dzięki życzliwości i zrozumieniu naprawdę można wiele osiągnąć.

Sierpień 2011. Warszawa. Rzeźba Aleksandra Żurakowskiego "Warszawianka - Pieśń" na podwórzu kamienicy Filtrowa 83, w której artysta mieszkał i tworzył. Fot. blogowsky

3 komentarze:

  1. U mnie w bloku sąsiedzi są bardzo życzliwi i wpuszczają (po to w końcu jest domofon) każdego: ulotkowiczów, żebraków, chyba jeszcze tylko orkiestry cygańskiej nie było :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Magicznym zaklęciem które otwiera bramy za pomocą domofonu jest ponoć "ja" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś wszedłem na "poczta"... w niedzielę.

    OdpowiedzUsuń