Odczulanie

Raz w miesiącu, skoro świt jeżdżę na odczulanie. Paskudna sprawa te wszystkie pyłki brzozy, olchy, leszczyny. Człowiek sobie żył, jak gdyby nigdy nic, a tu mu się nagle przypałętała alergia. Najgorzej, że to wiosną powala, bo zamiast się cieszyć ze słoneczka, przeklina człowiek świat z zasmarkanym nosem. Na szczęście po drodze do lekarza wypada mi Zajezdnia Woronicza - a tam zawsze dużo się ciekawego dzieje. Któregoś razu upolowałem "berlinkę" przerobioną na wóz techniczny S-6. To już chyba ostatni taki model w ciągłej eksploatacji, a kto wie, czy już nie przypadkiem "odstawiony na boczny tor".

Maj 2011. Warszawa. Tramwaj typu K w Zajezdni Woronicza. Fot. blogowsky

1 komentarz:

  1. Alergii współczuję. Nie miałem (jeszcze) żadnej, ale cholera wie, co się przypętać może.

    OdpowiedzUsuń